Szanowny wraca z pracy, wchodzi do salonu, a tam pobojowisko.
Brew uni贸s艂, popatrzy艂 na mnie wymownie, ale zwr贸ci艂 si臋 do Felusia:
S: Felusiu, ale ba艂agan zrobi艂e艣.
F: Tatusiu, ja ca艂y dzie艅 sprz膮ta艂em.
S zarechota艂, wzi膮艂 Felutka na r臋ce i poszli do kuchni.
A moje gumowe ucho, pods艂ucha艂o jak m贸wi:
S: Oj, ja to ju偶 jedn膮 tak膮 znam, co ca艂y dzie艅 sprz膮ta i sprz膮ta, a do domu wej艣膰 nie mo偶na, wi臋c to zdecydowanie dziedziczne.
Przegina ten S, przegina 馃槀馃槀馃槀.
Pcha si臋 w gips 馃槣馃槣馃槣.
ZAJEBISTE OPOWIADANKO :)))
馃槝